Jajka. Śniadanie. Pan Ziółko. Omlet z cukrowym groszkiem, szpinakiem i bratkami
W sobotę byłam umówiona na śniadanie z grupą znajomych warszawskich blogerów. Wszyscy zabiegani w tygodniu a chcieliśmy spokojnie usiąść i pogawędzić o różnych sprawach. Spotkanie było wyznaczone w "Między Nami Cafe" przy ul. Brackiej.
Kiedy przyszłam na miejsce zauważyłam, że po murami dawnego domu towarowego "Smyk" jacyś ludzie ustawiają skrzynki z warzywami. Jakież było moje zdumienie kiedy okazało się, że to młodszy pan Ziółko przyjechał sprzedawać swoje plony ! Czegóż tam nie było ! Różne rodzaje sałat, ziół i zielska różnej maści, zielony groszek, bób, fasolka szparagowa, cebula, ogórki, cukinia, buraczki, brukiew, kolorowe kalafiory, cykoria liściasta, jarmuż, kwiaty cukinii, nasturcji, bratków i ogórecznika - to tylko część asortymentu. Wszystko nakłada się samemu - ile potrzebujesz, na ile masz ochotę. Można wybierać, przebierać i próbować co jest szczególnie ważne przy nieznanych rodzajach jadalnego zielska a wszystko świeże, soczyste i jędrne. Oczywiście obkupiłam się, poplotkowałam a potem namówiłam na zakupy pozostałych blogerów kiedy już dotarli na miejsce.
Ze świeżutkich nabytków już powstało kilka smakowitych rzeczy. Między innymi na niedzielne śniadanie zaserwowałam pyszny omlet. Jajka od pani Lidy z Podlasia i pyszne dodatki - śniadanie mistrzów. Jak dobrze zacząć dzień czymś tak letnim kiedy za oknem grzmi i pada !
Kiedy przyszłam na miejsce zauważyłam, że po murami dawnego domu towarowego "Smyk" jacyś ludzie ustawiają skrzynki z warzywami. Jakież było moje zdumienie kiedy okazało się, że to młodszy pan Ziółko przyjechał sprzedawać swoje plony ! Czegóż tam nie było ! Różne rodzaje sałat, ziół i zielska różnej maści, zielony groszek, bób, fasolka szparagowa, cebula, ogórki, cukinia, buraczki, brukiew, kolorowe kalafiory, cykoria liściasta, jarmuż, kwiaty cukinii, nasturcji, bratków i ogórecznika - to tylko część asortymentu. Wszystko nakłada się samemu - ile potrzebujesz, na ile masz ochotę. Można wybierać, przebierać i próbować co jest szczególnie ważne przy nieznanych rodzajach jadalnego zielska a wszystko świeże, soczyste i jędrne. Oczywiście obkupiłam się, poplotkowałam a potem namówiłam na zakupy pozostałych blogerów kiedy już dotarli na miejsce.
Ze świeżutkich nabytków już powstało kilka smakowitych rzeczy. Między innymi na niedzielne śniadanie zaserwowałam pyszny omlet. Jajka od pani Lidy z Podlasia i pyszne dodatki - śniadanie mistrzów. Jak dobrze zacząć dzień czymś tak letnim kiedy za oknem grzmi i pada !